Technologie loteryjne – polska specjalność

Możliwość komentowania Technologie loteryjne – polska specjalność została wyłączona Biznes, firma tygodnia, Inwestycje

Z Wojciechem Włodarczykiem prezesem zarządu IGT Poland, firmy będącej liderem w projektowaniu oraz dostarczaniu innowacyjnych systemów loteryjnych i rozwiązań IT dla kasyn, rozmawia Milena Zarabska.

Wojciech Włodarczyk, prezes zarządu IGT Poland

Wojciech Włodarczyk, prezes zarządu IGT Poland fot. mat. prasowe

 

IGT Poland współpracuje z  Totalizatorem Sportowym od 1991 roku. W  ramach nowego kontraktu, obowiązującego do grudnia 2028, kierowana przez Pana firma dostarczy loterii nowy system. Jak patrzy Pan z  dzisiejszej perspektywy, na zainicjowane ponad 30 lat temu wdrożenia dla TS? Jakie były początki nowych technologii w branży loteryjnej?

W 1980 roku polski emigrant Wiktor Markowicz założył w USA firmę, zajmującą się dostarczaniem rozwiązań IT dla loterii. Wykorzystując swoją wiedzę z  zakresu matematyki i  teorii gier, napisał oprogramowanie pozwalające na zawieranie trans akcji loteryjnych on-line. Przejście od ręcznego wypełniania kuponów do transakcji przeprowadzanych w  sieci było krokiem milowym w  rozwoju rynku loteryjnego. Spółka nazywała się GTECH – obecnie IGT. Tak właśnie powstała nasza firma i chyba nie będzie przesadą, jeśli powiem, że od tego momentu możemy mówić o powstaniu branży nowych technologii dla loterii, w odniesieniu do całego świata, nie tylko naszego regionu.

Polska była jednym z  pierwszych krajów w Europie, w którym wdrożono system on-line do sprzedaży zakładów loteryjnych. Czechy, Słowacja czy Belgia zrobiły to dopiero po Totalizatorze Sportowym. Pamiętam, jak otwieraliśmy polski oddział i organizowaliśmy wsparcie technologiczne polskiej loterii – niemalże od podstaw. Na początku mieliśmy w  Warszawie czterech programistów (Polaków), którzy wcześniej spędzili w USA kilka miesięcy na specjalnym szkoleniu, aby móc wszelkie zmiany systemowe robić na miejscu. Pozwoliło to na pełne dostosowanie wdrażanej technologii do potrzeb rynku i  oczekiwań polskich graczy. W naszej branży to niezwykle istotne. Tutaj nie zadziała stworzenie produktu gdzieś na drugim końcu świata i  implementacja gotowego rozwiązania. Wszystko musi być „uszyte na miarę”, bo klient loterii ma swoje nawyki, które nierzadko zrozumieć może tylko osoba, która pochodzi z tego samego kraju czy regionu. Dlatego począwszy od 1991 roku do dziś polską loterię obsługujemy w  pełni z  Polski. Stąd są nasi programiści, testerzy czy kierownicy projektów.

Jak przez ten czas zmieniała się technologia, systemy i w ogóle koncepcja funkcjonowania loterii?

30 lat temu wykorzystywaliśmy technologie, które dziś nie są już praktycznie używane. Od tego czasu zmieniły się języki programowania, procedury prowadzenia projektów wdrożeniowych, w ślad za zmianami demograficznymi poszły zmiany preferencji co do kanałów dystrybucji gier – z kolektur do internetu – czy też wreszcie zmieniły się same gry. Ale to nie jest tak, że dzisiejsze loterie to zupełnie inny świat. Koncepcja i  modele biznesowe są praktycznie takie same. Zmienia się otoczenie technologiczne i  organizacyjne. Do tego trzeba również dodać aspekt uwarunkowań prawnych. Każdy kraj ma odmienne przepisy, jeśli chodzi o rynek loteryjny/hazardowy. Dlatego nie wszędzie wszystkie zmiany są możliwe.

Mógłby Pan przedstawić osobom niewdrożonym w  temat, jakie niewidoczne dla klienta informatyczne mechanizmy i  technologie kryją się za popularnymi systemami loteryjnymi? Innymi słowy, opowiedzieć nam trochę o  technologicznych kulisach Lotto?

Pewnie niewiele osób wie, że od momentu wprowadzenia do terminala wybranych przez gracza liczb (lub skorzystania z metody chybił trafił), do czasu otrzymania kuponu potwierdzającego zawarcie transakcji, upływają maksymalnie 2 sekundy. W tym czasie, jeśli sam skreślam numery, to terminal sprawdza czy blankiet jest wypełniony poprawnie i jeśli uzna, że tak, to transakcja jest przesyłana dalej poprzez sieć komunikacyjną, łączącą wszystkie terminale, do systemu centralnego. Tam kolejny raz jest sprawdzana poprawność zakładu, ale dodatkowo kontrolowane są też inne parametry – na przykład czy sprzedaż na dane losowanie jest nadal prowadzona. Jeśli wszystko się zgadza, transakcja jest zapisywana równolegle w  przynajmniej dwóch kopiach. Dopiero wtedy terminal otrzymuje potwierdzenie jej przyjęcia i  następuje wydruk kuponu. Wszystkie te czynności trwają łącznie mniej niż 2 sekundy. Są praktycznie niezauważalne dla klientów.

Jaki jest zakres zmian i jakie nowe wyzwania – technologiczne, personalne, organizacyjne i inne – stoją obecnie, w  związku z  odnowionym kontraktem z  TS i  wdrożeniami, przed IGT Poland?

Przede wszystkim mówimy o  wymianie obecnie funkcjonującego systemu on- -line na nowy. W  ramach podpisanego kontraktu zobowiązaliśmy się także do wymiany terminali loteryjnych i  innego sprzętu w  ponad 18 tysiącach kolektur. Oprócz tego, dostarczymy oprogramowanie wspierające zarządzanie biznesem w segmencie gier liczbowych i loterii pieniężnych.

To wszystko wymaga od nas niezwykle precyzyjnego zaplanowania każdego z etapów wdrożenia i takiego doboru kadr, żeby prace przebiegały sprawnie, bez jakichkolwiek zakłóceń. Pamiętajmy, że loteria będzie cały czas działała i  nie ma mowy o zatrzymaniu sprzedaży (wszystkie zmiany, wymagające jakiekolwiek przestoju, będą wykonywane w nocy). Dlatego zajmą się tym nasi najbardziej doświadczeni pracownicy, którzy doskonale znają zarówno obecny system, jak i nowe funkcjonalności, które będą stopniowo implementowane.

Jakie obecnie na świecie obowiązują trendy technologiczne w  zakresie systemów loteryjnych? Celowo nie wyszczególniam Polski, ponieważ podkreśla Pan, że rodzime wdrożenia w żaden sposób nie odbiegają od tych w  państwach uważanych za wysoko rozwinięte pod kątem informatycznym i technologicznym.

Mówiąc o zmianach na rynku loteryjnym należy pamiętać, że zachodzą one w sposób ewolucyjny, a  nie rewolucyjny. Zazwyczaj są następstwem ogólnych trendów technologicznych, jakie pojawiają się na świecie. Przy czym chcę podkreślić, że nie wynika to z  zaniechań czy niechęci do zmian, a tylko i wyłącznie ze specyfiki tej branży. Gracze jednego kraju chętnie korzystają ze wszystkich nowinek, a  innego bardzo nie lubią nawet drobnych korekt na przykład w szacie graficznej danej zdrapki.

Gdybym miał w  kilku słowach odpowiedzieć, gdzie będziemy za kilka czy kilkanaście lat, to na pewno wymieniłbym: wykorzystanie sieci 5G do komunikacji z kolekturami czy też bezpośrednio z graczami oraz sztuczną inteligencję, która z  poziomu smartfona lub poprzez „cyfrowego asystenta” pomoże nam w  kupieniu ulubionej gry albo przypomni, że np. jutro jest duża kumulacja. Ale to wszystko też będzie zależało od danego kraju i regionu. Zupełnie inny odbiór takiego „cyfrowego asystenta” będzie np. w Finlandii, gdzie loteria implementuje niemalże natychmiast wszystkie nowe rozwiązania technologiczne (bo jej klienci tego oczekują), a inaczej choćby w  Izraelu, gdzie gra w  tradycyjnej kolekturze jest niemalże częścią kultury tego kraju, bo opiera się na relacjach towarzyskich.

Podstawą powodzenia wprowadzania zmian w  tym biznesie jest znajomość preferencji naszych klientów, sprostanie ich oczekiwaniom, poszanowanie różnic i  umiejętność współpracy z  osobami pochodzącymi z  różnych kręgów kulturowych.

Czy w dobie pandemii można mówić o  wzroście zainteresowania grami liczbowymi i  loteriami? Zarówno w Polsce, jak i na świecie.

Odpowiedź na to pytanie należałoby raczej rozpatrywać w kontekście tego, jak z nową sytuacją zmierzyły się loterie. Nikt na świecie nie był przygotowany na pandemię, ale firmy – w tym oczywiście loterie, które inwestowały wcześniej w  nowe technologie i rozwijały inne kanały sprzedaży, nie tylko naziemne (kolektury) – poradziły sobie świetnie. Bez względu na sytuację, ludzie chcą grać, chcą spełniać swoje marzenia.

Jeśli nie mogą zawrzeć zakładu w kolekturze, to cieszą się, że mają taką możliwość w  sieci. Totalizator Sportowy był bardzo dobrze do tego przygotowany, ponieważ już w  2018 roku wprowadził możliwość gry w Lotto przez internet oraz uruchomił kasyno on-line. Jak już wspominałem na początku naszej rozmowy, polska loteria praktycznie od zawsze była w  czołówce najlepiej rozwijających się pod względem technologicznym. W  obecnej sytuacji zaprocentowało to podwójnie.

Wiodącymi działami IGT Poland są: Warszawskie Centrum Technologiczne i  Europejskie Centrum Operacyjne. Jak pandemia wpłynęła na pracę obu tych działów?

Dzięki odpowiednim procedurom, które wdrożyliśmy niemalże natychmiast po pojawieniu się pierwszych zakażeń w Polsce, znacznie ograniczyliśmy zagrożenie w  naszych biurach. W  ciągu praktycznie 24 godzin udało nam się prawie całkowicie zmienić tryb pracy i przejść na zdalne funkcjonowanie. Działamy bardzo sprawnie bez jakiegokolwiek uszczerbku dla naszych klientów. Przykładem może być projekt dla loterii izraelskiej Mifal Hapayis. Zaczął się pod koniec ubiegłego roku i  przez parę pierwszych miesięcy realizowaliśmy go w  standardowy sposób (nasz zespół regularnie latał do Tel Awiwu). Niestety od marca musieliśmy przejść w 100% na pracę zdalną, ale nie przeszkodziło to nam w uruchomieniu z sukcesem nowego systemu we wrześniu br.

Natomiast zorganizowanie pracy centrum operacyjnego w  pandemii było chyba największym wyzwaniem, głównie ze względu na specyfikę jego działalności. Powołaliśmy wewnętrzny komitet ds. COVID, który w bardzo krótkim czasie zorganizował pracę tak, by odbywała się ona płynnie, ale bez narażania zdrowia naszych pracowników. Wprowadziliśmy pracę w  trybie hybrydowym, z  ograniczoną do niezbędnej liczbą operatorów w centrum, aby jak najbardziej ograniczyć ich kontakty bezpośrednie. Uzgodniliśmy procedury i  procesy bezpiecznych połączeń do pracy zdalnej. Udało nam się to zorganizować w sposób niezauważalny dla naszych klientów (pamiętajmy, że nasze centrum sprawuje nadzór na pracą kolektur nie tylko w Polsce).

Ten rok był trudny chyba dla wszystkich. Czego życzyłby Pan polskim graczom w przyszłym roku?

Myślę, że nie ma teraz odpowiedniejszych życzeń niż te, dotyczące zdrowia, które jest najcenniejsze. Ale oczywiście życzę również wszystkim graczom wysokich wygranych, bo pomagają one zarówno w spełnianiu największych marzeń, jak i w sprawianiu sobie małych przyjemności.