Z Pawłem Jarskim, prezesem Grupy Elemental, rozmawia Radosław Nosek

Projekt Polvolt został uznany przez Komisję Europejską za inwestycję strategiczną w ramach Critical Raw Materials Act. Co to oznacza w praktyce zarówno dla Grupy Elemental, jak i dla polskiej gospodarki?
CRMA przewiduje dla projektów strategicznych, szybką ścieżkę w wydawaniu decyzji administracyjnych, niezbędnych do realizacji przedsięwzięcia, zakładającą uzyskanie ich w ciągu ok. roku. W Polsce te procedury trwają niekiedy dwu- lub trzykrotnie dłużej. To aspekt praktyczny decyzji KE. Tym bardziej dla nas ważny, iż widzieliśmy jak wiele krajów zmierza do tego, by surowce krytyczne były niejako „przetrzymywane” w granicach kontynentów. Dlatego, zamiast realizować nasz projekt w kilku etapach – co pierwotnie zakładaliśmy – zdecydowaliśmy działać szybciej i od razu uruchomić pełen kompleks metalurgiczny.
Traktujemy decyzję Komisji jako wyraz uznania i docenienia projektu Polvolt oraz działalności Grupy Elemental w kontekście nie tylko rozwoju polskiej gospodarki, ale w szerszym kontekście europejskim i geopolitycznym. Pamiętajmy, że zapotrzebowanie na surowce strategiczne będzie nieustannie rosło, zarówno w związku z globalnymi zmianami demograficznymi, cyfryzacją, potrzebami wojskowymi państw i rosnącym zapotrzebowaniem na zielone, najnowocześniejsze technologie.
Do końca roku chcecie Państwo zapewnić pełne finansowanie dla obu etapów projektu. Jakie wyzwania wiążą się z pozyskaniem środków w strukturze project finance, szczególnie przy tak dużej skali inwestycji?
Mamy podstawy twierdzić, że podołamy tym wyzwaniom. Realizowany w Zawierciu projekt Polvolt jest dwuetapowy i zakładamy, że zajmie około siedmiu lat. Znajdujemy się obecnie na etapie zabezpieczania pełnego finansowania – rzeczywiście będzie ono dokonywało się w strukturze project finance i pochodziło zarówno z grantów, jak i finansowania equity. Plan jest taki, by huta miedzi i PCB ruszyła w 2029 roku, a huta metali bateryjnych w latach 2030-2032.
W przypadku miedzi współpracujemy już z firmami z Japonii (formatu Mitsubishi, która jest niezwykle ważna z punktu widzenia dostarczenia know-how) i Korei Południowej. W przypadku metali bateryjnych w grę wchodzą głównie spółki chińskie. Oczywiście, bierzemy pod uwagę w każdym przypadku przede wszystkim atrakcyjność ofert i szczególnie wrażliwą dla naszego biznesu sytuację geopolityczną. Co do wspomnianego grantu, to właśnie kończymy negocjowanie umowy z Ministerstwem Rozwoju i Technologii.
POLVOLT to inwestycja o wartości blisko miliarda dolarów – największe przedsięwzięcie typu greenfield realizowane przez prywatną polską firmę. Jaką rolę w tym procesie odegrają partnerzy strategiczni, których planujecie pozyskać?
Istotną. Wspomniałem o potencjalnych partnerach strategicznych. Najważniejsze, że mamy im do zaoferowania chyba najcenniejszą walutę i zarazem atut na rynku: kapitał zaufania. Ten powstawał od 2010 roku, gdy w Grodzisku Mazowieckim tworzyłem spółkę rodzinną Elemental i wciąż tworzy się dziś pod postacią globalnej Grupy Elemental,
obecnej i prosperującej w 35 krajach na 4 kontynentach. Powtórzę też myśl, którą zawarłem w wypowiedzi dla jednego z medium. Otóż partnerzy, którzy wchodzą teraz z nami w inwestycje, to firmy, które przez dłuższy czas kupowały od nas metale z odzysku. Teraz – zważając na geopolitykę, „geolokalizacje” i zatrzymywanie surowców krytycznych w obrębach kontynentów – są też zainteresowani relokowaniem swoich kapitałów i aktywności tam, gdzie ich jeszcze nie ma.
Jednym z filarów działalności Grupy Elemental jest tzw. urban mining. Czy uważa Pan, że Polska – i szerzej Europa
mogą w przyszłości uniezależnić się od dostaw surowców krytycznych dzięki recyklingowi i przetwarzaniu zasobów miejskich?
Nie sądzę, aby w dającej się przewidzieć przyszłości nasz kraj i Europa mogły się w 100 proc. uniezależnić od dostaw surowców strategicznych dzięki recyklingowi i przetwarzaniu zasobów miejskich. Urban mining może jednak, także w naszym wydaniu, istotnie zmniejszyć – na światowej szachownicy – presję Chin na USA i Unię Europejską. Niebagatelne są już dziś korzyści płynące z urban mining.
Po pierwsze, w ramach urban mining przetwarza się m.in. e-odpady, zużyte katalizatory, baterie litowo-jonowe i odzyskuje cenne surowce w sposób znacznie bardziej przyjazny środowisku naturalnemu niż ze złóż naturalnych, wymagających choćby większego zużycia wody i energii elektrycznej. Odzysk metali zmniejsza energię potrzebną do produkcji substancji pierwotnych, obniżając w ten sposób emisje CO2 i szkodliwych substancji.
Po drugie, klasyczne wydobycie nie jest już w stanie sprostać zapotrzebowaniu na metale wykorzystywane w produkcji nowoczesnych urządzeń elektrycznych i elektronicznych. W ciągu najbliższych 15 lat, wg badań ONZ z ub.r. możemy spodziewać się 3 mld nowych konsumentów wspomnianych urządzeń.
Po trzecie, znaczna część surowców strategicznych przestaje być dostępna w klasyczny sposób. Niezwykle istotny w powyższym kontekście urban mining zaspokaja obecnie ok. 40 proc. zapotrzebowania na surowce krytyczne i ten odsetek będzie rósł.
Po czwarte, na całym świecie mamy rocznie do odzyskania ponad – jak wylicza The Global E-waste Monitor – 50 mln ton odpadów elektrycznych i elektronicznych (do 2030 roku liczba ta ma wzrosnąć do 74 mln ton). Po piąte wreszcie – odzysk surowców z wcześniej wspomnianych odpadów staje się coraz bardziej efektywny w wymiarze kosztów. Dość powiedzieć, że w odpadach można znaleźć nawet 50-krotnie wyższe stężenie metali i minerałów niż w rudach wydobywanych z tradycyjnych kopalń, a to także wizja coraz bardziej lukratywnego interesu. Wymogiem są, oczywiście, skala dostarczanych odpadów, technologie odzysku i recyklingu oraz niezbędny kapitał. Grupa Elemental wraz ze swoimi partnerami posiada te trzy elementy, co pozwala jej się rozwijać i skutecznie działać w obszarze zrównoważonej gospodarki.
Pierwszy etap inwestycji w Zawierciu zakład odzysku metali z baterii i katalizatorów już działa. Kiedy można się spodziewać pełnego wykorzystania jego mocy produkcyjnych?
Otwarty w 2024 r. w Zawierciu zakład Elemental Strategic Metals to swego rodzaju perła w koronie Grupy. Jeśli na świecie odzyskuje się rocznie 600 ton metali szlachetnych, tzw. platynowców, bezcennych we wszelakich najnowocześniejszych technologiach – głównie palladu, platyny i rutenu – to z tego aż 10 proc. będzie odzyskiwanych w ESM. Jeśli Unia Europejska wymienia 34 pierwiastki/ surowce krytyczne, niezbędne dla funkcjonowania nowoczesnych gospodarek to odzysk aż 8 takich pierwiastków na dużą skalę przemysłową – palladu, platyny, rutenu, kobaltu, litu, manganu, miedzi i niklu – oferuje ESM. Pierwszy etap projektu rozumiany jako funkcjonowanie zakładu odzysku strategicznych metali przemysłowych i szlachetnych z baterii Li-Ion pojazdów elektrycznych oraz z katalizatorów samochodowych i przemysłowych działa już w pełnym zakresie, ale proces dochodzenia do pełnego wykorzystania mocy produkcyjnych jeszcze potrwa. Zakładamy, że to kwestia najbliższych kilkunastu miesięcy.
Jak doświadczenia z rynków zagranicznych wpływają na realizację projektów Grupy Elemental w Polsce? Czy globalna obecność pomaga w przyciąganiu inwestorów i partnerów technologicznych?
Na pewno interesujące oferty od krajowych firm przyjmiemy z otwartymi ramionami. Wrażenie na naszych potencjalnych, rodzimych partnerach może zapewne czynić efekt skali. Do tej pory za granicą zainwestowaliśmy w akwizycje blisko 300 mln euro, planujemy dalszą ekspansję w USA, Afryce, Azji i Ameryce Południowej. Zarazem strategiczne dla swej działalności gospodarczej przedsiębiorstwo budujemy w Polsce, co uznaję za zdrowy przejaw biznesowego patriotyzmu. Mam nadzieję – czego dowodem choćby finalizowany grant od Ministerstwem Rozwoju i Technologii – że także nad Wisłą docenia się naszą ciężką pracę i konsekwencję. Wypracowaliśmy, przypomnę, reputację tworząc globalną sieć odzyskiwania i zbiórki metalu, a dopiero w dalszej kolejności budując huty i scalając je w jeden kompleks metalurgiczny. Jak w czasach rosnącego znaczenia surowców krytycznych i napięć geopolitycznych,
Grupa Elemental planuje budować swoją pozycję lidera w obszarze battery metals i metali szlachetnych w najbliższych latach?
Posłużę się liczbami. W Zawierciu będzie produkowane 50 tysięcy ton miedzi, kilkadziesiąt ton złota i palladu oraz dziesiątki tysięcy ton tak zwanych materiałów bateryjnych.
Nadto, zgodnie z rozporządzeniem CRMA, do 2030 roku co najmniej 10 proc. rocznego zużycia w UE ma pochodzić z wydobycia w Unii, a co najmniej 25 proc. z wewnętrznego recyklingu. Co najmniej 40 proc. zużycia ma brać się z przetworzenia w krajach UE. Śmiem więc twierdzić, że nasz Polvolt to projekt kluczowy dla suwerenności surowcowej Europy. Kolejnym logicznym krokiem mogłaby być inwestycja w hutę platynowców w USA, gdzie mamy bardzo duże ilości własnego materiału. Ten kierunek może być niezbędny w przypadku dalszego ograniczania swobodnego przepływu materiałów na linii USA-EU- -Chiny.