Mirosław Jarosz: Kodeks przeżycia dla kierowcy

Możliwość komentowania Mirosław Jarosz: Kodeks przeżycia dla kierowcy została wyłączona Aktualności, Zdrowie

Z prof. dr hab. n. med. Mirosławem Jaroszem rozmawia Ryszard Żabiński

prof. Mirosław Jarosz fot. mat. prasowe
prof. Mirosław Jarosz fot. mat. prasowe

Jest Pan wybitnym lekarzem, internistą, gastroenterologiem, obecnie dyrektorem Instytutu Edukacji Żywieniowej i Stylu Życia Profesora Jarosza, wieloletnim dyrektorem Instytutu Żywności i Żywienia, wieloletnim ekspertem ds. otyłości, żywienia i stylu życia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), autorem ponad 1000 publikacji naukowych polskich i zagranicznych. Dlaczego zdecydował się Pan na napisanie Kodeksu Zdrowotnego Kierowcy?

Na tle innych krajów Unii Europejskiej zajmujemy trzecie, miejsce pod względem największej śmiertelności w wypadkach drogowych. W 2023 roku na polskich drogach doszło do 20 936 wypadków drogowych, w których śmierć poniosło 1 893 osób, a 24 125 zostało rannych, w tym 7 595 odniosło poważne obrażenia. Zdecydowana większość wypadków (ok. 90 proc.) leży po stronie kierowców, w tym tylko 7 proc. dotyczyło alkoholu. Ale w medialnych przekazach, komunikatach – alkohol stawiamy na pierwszym miejscu. To tylko świadczy o tym jak słabo rozumiemy to zjawisko.  

W dużej części przypadków błędy popełnione przez kierowców wynikają z ich gorszej kondycji psychofizycznej np. zmęczenia, niewyspania, objawów chorobowych czy też niepożądanych skutków zażywanych leków. Badania epidemiologiczne pokazują, że wymienione czynniki oraz choroby takie jak bezsenność, cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, otępienie, depresja, mogące mieć istotny wpływ na podejmowanie decyzji w trakcie prowadzenia pojazdu, występują u ponad 20 milionów Polek i Polaków. Jeżeli Polska znajduje się w czołówce krajów notujących najwyższe wskaźniki otyłości, cukrzycy, nadciśnienia i wielu innych przewlekłych chorób, a z drugiej strony jest też w grupie krajów, w których śmiertelność wypadków drogowych jest najwyższa – to nie jest to zbieżność przypadkowa.

Pisząc Kodeks Zdrowotny Kierowcy chciałem tę zależność pokazać, zwrócić uwagę kierowcom, ich rodzinom, pieszym, wszystkim odbiorcom, bo przecież każdy z nas może być uczestnikiem wypadku drogowego, jak ogromnie zwiększamy jego ryzyko nie przestrzegając podstawowych zasad zdrowego stylu życia, leczenia chorób, stosowania leków i suplementów. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy jak ryzykujemy wyruszając w dłuższą podróż samochodem.

Na przykład gdy skracamy sobie sen przed podróżą?

Największe ryzyko spowodowania wypadku występuje w przypadku kierowców, którzy spali mniej niż cztery godziny. Jest ono porównywalne z prowadzeniem samochodu przez kierowcę, u którego stężenie alkoholu we krwi wynosi 1,2–1,5 promila.A przecież w przypadku stężenia 1,5 promila alkoholu we krwi prawdopodobieństwo spowodowania wypadku śmiertelnego jest ok. 200 razy większe niż w przypadku kierowcy trzeźwego. Inne porównanie: pozostawanie bez snu 18,5 lub 21 godzin powoduje takie same zaburzenia zdolności prowadzenia samochodu jak przy stężeniu alkoholu we krwi wynoszącym odpowiednio 0,5 i 0,8 promila.

Równie groźnym czynnikiem jest zmęczenie. Jeżeli zamiast 7 godzin na dobę, pracujemy 10 – 12 godzin, to zmęczenie tym spowodowane zwiększa trzykrotnie ryzyko wypadku!

Weźmy inny czynnik – nadciśnienie tętnicze. W Polsce zmaga się z nim ponad 10 mln osób plus ok. 9 mln ma tzw. ciśnienie wysokie prawidłowe. Jednak tylko 30 proc. z nich zdaje sobie sprawę, że ma tę chorobę i regularnie się leczy. Tymczasem, wiele objawów nadciśnienia tętniczego może wpływać na nasze samopoczucie i ogólną kondycję psychoruchową, co zdecydowanie zwiększa ryzyko spowodowania wypadku drogowego. Są to m.in.: ból i/lub zawroty głowy, zaburzenia widzenia manifestujące się pogorszeniem ostrości wzroku, mroczkami i błyskami przed oczami, nerwowość, nadmierne pobudzenie, rozdrażnienie, a czasami nawet nieusprawiedliwione wybuchy agresji.

Często opisując np. śmiertelny wypadek drogowy poprzestajemy na stwierdzeniach: „ z niewyjaśnionych przyczyn zjechał z drogi i uderzył w drzewo” lub „agresja i brawura kierowcy doprowadziła do tragedii”.

Czytając Kodeks Zdrowotny Kierowcy możemy dużo dowiedzieć się o tych „niewyjaśnionych przyczynach”. Każdy, kto kieruje pojazdem musi mieć świadomość, że zażywając jakiekolwiek leki, może narazić się na powikłania zdrowotne, mogące mieć niekorzystny wpływ na kondycję. Równie groźne mogą być interakcje pomiędzy lekami, czy lekami i powszechnie stosowanymi suplementami, czy nawet pomiędzy lekami a żywnością.

Co do agresywnych kierowców, to badania przeprowadzone przez brytyjskich naukowców wykazały, że agresja kierowców często wynika z dużego przewlekłego stresu, z którym dana osoba nie potrafi sobie poradzić. W tym kontekście mówi się też o uzależnieniu od szybkiej, agresywnej jazdy podobnemu do uzależnienia od alkoholu.

Czy na egzaminach na prawo jazdy znajomość Kodeksu Zdrowotnego Kierowcy powinna być sprawdzana tak jak znajomość Kodeksu Drogowego?

Jako lekarz mam kontakt z ofiarami wypadków i ich rodzinami. Poważne urazy, kosztowne rehabilitacje, złamane kariery zawodowe, rodzinne dramaty, konieczność wypłacania rent, odszkodowań – na to wszystko po prostu nas nie stać. Jako państwo powinniśmy zrobić wszystko aby ograniczać te straty.

Kodeks Zdrowotny Kierowcy jest tylko narzędziem stworzonym przez naukowca, które powinno być jeszcze bardziej wykorzystane. Nie wystarczy coraz ostrzej karać kierowców, trzeba ich coraz lepiej edukować. Wiedzę z zakresu przepisów ruchu drogowego i techniki jazdy trzeba poszerzyć o wszystkie czynniki zdrowotne omówione w Kodeksie.

A jak edukować? Zdawanie egzaminu z Kodeksu byłoby bardzo wskazane. Do tego kampanie społeczne pokazujące wszystkie zagadnienia w formatach dostosowanych do masowych odbiorców. Jestem przekonany, że tego typu działania podejmowane regularnie przez różne instytucje państwa, fundacje, towarzystwa ubezpieczeniowe doprowadziłyby w końcu do radykalnej poprawy statystyki wypadków drogowych w Polsce.