Budujemy relacje w nowoczesnym świecie, zapewniając bezpieczeństwo transakcji i tożsamości. To nasza misja. Jej realizacja wymaga długofalowego planowania, inwestycji oraz tworzenia innowacyjnych rozwiązań – podkreśla Zygmunt Kostkiewicz, Prezes Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych S.A.

Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych kojarzy się z produkcją bank notów…

Prezes Zygmunt Kostkiewicz: To jeden z filarów naszej działalności. Tylko w zeszłym roku wyprodukowaliśmy ich prawie miliard. Niewiele osób jednak wie, że banknoty, które powstają w Wytwórni to nie tylko złotówki.

Produkujecie je również na eksport?

Rosnący trend sprzedaży eksportowej zawdzięczamy od lat wysoko zaawansowanym technologicznie produktom, w tym właśnie banknotom. Stanowiły one blisko połowę wartości tego, co sprzedajemy na zagranicznych rynkach, a warto dodać, że ich liczba w ciągu ostatnich sześciu lat wzrosła ponad sześciokrotnie.

Gdzie w takim razie można płacić banknotami, które powstają w PWPW?

Na przykład w Hondurasie, Gwatemali czy Peru.

Mówi się coraz więcej o rosnącej roli gotówki, choć mogłoby się wydawać, że płatności internetowe skutecznie wyeliminują ją z rynku. Tak się nie stanie?

Kolejne kryzysy – przed laty pandemia, teraz wojna w Ukrainie, zagrożenia cyberatakami i inne zawirowania geopolityczne – pokazują, że pieniądze w formie fizycznej są niezastąpione. Narodowy Bank Polski szacuje, że wartość obrotu pieniędzmi w postaci fizycznej w całym 2025 roku będzie o blisko 10 procent większa niż w poprzednim. Nawet Europejski Bank Centralny zaleca, by gospodarstwa domowe przechowywały gotówkę na wypadek kryzysów.

PWPW to producent dokumentów. Ochrona naszych danych w dobie zagrożeń cyberatakami jest coraz większym wyzwaniem. Coraz więcej osób nie nosi dokumentów fizycznych. To dobrze?

Sytuacja jest podobna jak z gotówką. Możemy mieć dokumenty w naszym smartfonie, ale co stanie się, kiedy ulegnie on zniszczeniu?

Będziemy mieć poważny problem…

Mimo, że dokumenty w formie cyfrowej są niezwykle wygodne w użyciu, wciąż ważnym elementem potwierdzania naszej tożsamości pozostają te, w formie fizycznej, czyli dowód osobisty czy paszport. PWPW jest ich producentem i zapewniam, że są to dokumenty zawierające najnowocześniejsze rozwiązania, również w warstwie elektronicznej. Dodam, że produkty Spółki są doceniane również na świecie. Właśnie podpisaliśmy kolejny kontrakt na dostawy paszportów dla Islandii. Będą to książeczki nowej generacji, w których personalizowaną stronę papierową, zastąpi „sztywna”, poliwęglanowa. To zmiana analogiczna do tej, którą wprowadziliśmy w polskim paszporcie.

PWPW jest też dominującym podmiotem na rynku usług identyfikacji elektronicznej w Polsce. Można zatem powiedzieć, że nasza tożsamość jest bezpieczna w Państwa rękach?

Bezwzględnie. Nasza aplikacja eDo App jest niezawodnym narzędziem weryfikacji tożsamości wszystkich osób, które korzystają z e-dowodów, paszportów lub kart pobytu. Jest ona jedynym narzędziem weryfikacji tożsamości na poziomie wysokim według rozporządzenia eIDAS. Myślę, że w tym momencie warto również powiedzieć o innych usługach cyfrowych, które oferuje PWPW. Wśród nich podpis kwalifikowany Sigillum – wkrótce jego ulepszona wersja Sigillum 2.0 oraz eDo Post, który jest odpowiedzią na wprowadzenie e-Doręczeń.

Utrzymanie ugruntowanej pozycji w Polsce i na rynkach światowych wymaga nakładów i inwestycji. Jakie plany w tym zakresie ma PWPW?

Oczywiście cały czas inwestujemy w infrastrukturę produkcyjną – jesteśmy w trakcie zakupu najnowocześniejszych maszyn dla Pionów Poligrafii i Papierni. Niezwykle poważnie traktujemy też działalność badawczo-rozwojową. W odpowiedzi na dynamiczne zmiany technologiczne oraz rosnące oczekiwania rynku, konsekwentnie zwiększamy inwestycje w R&D, koncentrując się zarówno na tworzeniu innowacyjnych produktów, jaki doskonaleniu tych, już powstałych rozwiązań.

Czy rozwój nie wiąże się z koniecznością zapewnienia miejsc na nowy park maszynowy?

Od początku istnienia PWPW nasza produkcja odbywa się w centrum Warszawy – miejscu, które z jednej strony jest sercem firmy i symbolem jej tradycji, a z drugiej niesie ze sobą oczywiste ograniczenia. Zacznę od projektu, który ma szansę zostać zrealizowany w bliższej przyszłości, a mianowicie budowy nowej fabryki przy ulicy Sarabandy. Obecnie dokumenty produkowane są w kilku miejscach w Warszawie, co stwarza wyzwania organizacyjne i utrudnia optymalizację procesów.

Dalsze plany? Rozpoczynamy analizowanie skali, warunków i horyzontu czasowego dla przeniesienia działalności produkcyjnej do nowej lokalizacji, a mianowicie na warszawski Tarchomin. To jednak dopiero początek długiego i złożonego procesu, którego finału można się spodziewać w perspektywie 10 lat.