Hala Stulecia – magnes dla turystów i inżynierów z całego świata

Możliwość komentowania Hala Stulecia – magnes dla turystów i inżynierów z całego świata została wyłączona Biznes, TOP Manager

Z Andrzejem Baworowskim, prezesem zarządu Hali Stulecia we Wrocławiu rozmawia Ryszard Żabiński.

Już od ponad trzech lat zarządza Pan Halą Stulecia, perłą wrocławskiego manieryzmu, uznaną za jedno z największych dzieł architektury XX wieku. Stawiał Pan sobie wtedy wiele ambitnych celów. Czy udało się je osiągnąć? Jakie zmiany uważa Pan za najważniejsze?

Przede wszystkim warto sobie uświadomić, że spółka, którą kieruję zarządza wielkim siedemnastohektarowym kompleksem, wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Te piękne tereny stały się rekreacyjnym centrum Wrocławia. Na wrocławski Rynek chodzi się pospacerować, odwiedzić restaurację, kawiarnię, a tu tysiące wrocławian i turystów przychodzi , podziwiać unikatowy obiekt jakim jest Hala Stulecia, ale również po to, aby odpocząć, odetchnąć świeżym powietrzem, wziąć udział w licznych imprezach plenerowych. Jeszcze do niedawna dominowało podejście, że otoczenie Hali Stulecia, ze względu na swój unikatowy charakter nie powinno być zakłócane właśnie takimi imprezami, przewoźną gastronomią itp. I to co właśnie jest najbardziej zauważalną zmianą, która zaszła w ostatnich latach, to przesunięcie punktu ciężkości z imprez organizowanych w kompleksie Hali Stulecia na rzecz imprez plenerowych. W sumie więc generujemy bardzo dużą liczbę odwiedzających nas gości. Jest to efekt wielkiego wysiłku inwestycyjnego poniesionego na remont Hali, ale też działania multimedialnej fontanny, która stała się wielką atrakcją turystyczną Wrocławia, inwestycji w ZOO, powstania Afrykarium. Gorzej jest w miesiącach jesiennych i zimowych, gdy liczba odwiedzających gwałtownie spada. Uruchomiliśmy więc lodowisko, które jest czynne do końca lutego. Wciągu trzech miesięcy odwiedziło go ok. 30 tysięcy osób. Tymczasem, w okresie kwiecień – październik, kompleks odwiedza prawie półtora miliona osób.

Czy tak wielka liczba odwiedzających jest zgodna z modelem biznesowym spółki, czy też raczej utrudnia jego funkcjonowanie?

Jesteśmy zainteresowani w rozwoju i organizowaniu imprez plenerowych w ramach kompleksu Hali Stulecia. Mamy z tego wymierne korzyści związane z funkcjonowaniem gastronomii, parkingu itd. Ponadto, tak duża liczba odwiedzających przyciąga organizatorów różnych imprez na tym terenie, gdyż mają oni z góry zagwarantowaną frekwencję. W ciągu roku podpisujemy umowy z ponad 300 podmiotami, którzy właśnie organizują takie imprezy, czy też uczestniczą w wydarzeniach organizowanych w samej Hali, czy też Centrum Kongresowym. Trzeba też pamiętać, że korzystamy z funduszy unijnych, przy rozliczaniu których bierze się pod uwagę, czy np. przeprowadzone inwestycje w historycznym obiekcie wpłynęły na zwiększenie liczby odwiedzających go osób. Cieszymy się więc z rosnącej liczby odwiedzin naszego kompleksu, cały czas jednak pamiętając, aby otoczenie Hali Stulecia zachowało swój historyczny charakter.

Podstawowym biznesem jednak jest wynajem Hali Stulecia i Centrum Kongresowego organizatorom różnych imprez.

Tak, ale nie nastawiamy się na to, aby ich było możliwie jak najwięcej. Staramy się tak dobierać wydarzenia, aby jak najwięcej z nich było połączonych z wynajmem Hali Stulecia i Centrum Kongresowego jednocześnie. Mamy już kilka takich imprez. Staramy się tez oferować klientom, w ramach wynajmu, jak najwięcej usług związanych z obsługą organizowanych imprez – konfigurowaną specjalnie dla jego potrzeb sieć internetową, catering, ochronę itd. Przy takim podejściu, metr kwadratowy wynajmowanej powierzchni jest dla nich tańszy.

W Hali Stulecia organizowane są też wielkie imprezy sportowe jak np. Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej w 2016 roku. Tymczasem pojawiła się koncepcja budowy tzw. Nowej Hali Stulecia, która z pewnością przejęłaby tego rodzaju imprezy. Co Pan sadzi o tym projekcie?

Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej w 2016 roku były dla nas wielkim wyzwaniem. Zgromadziły one ok. 100 tys. widzów, trzeba było zapewnić odpowiednie warunki pracy dla dziennikarzy, komisji technicznych itd. Po pierwsze jednak, nie używajmy pojęcia ”Nowa Hala Stulecia”. Jeszcze teraz, po ponad stu latach od powstania tego obiektu, zjeżdżają do Wrocławia inżynierowie z całego świata, aby podziwiać ten obiekt. Max Berg, architekt i budowniczy, który go zaprojektował, nazwał swój projekt „Katedrą Demokracji”. Chodziło o to, że każdy kto wchodzi do takiego potężnego obiektu i uczestniczy w wydarzeniu – monarcha, czy zwykły obywatel – odczuwa takie same emocje. Uwagę zwraca sama konstrukcja, ogromna przestrzeń wewnątrz nie podparta żadną kolumną. Było to możliwe dzięki temu, że po raz pierwszy zastosowano w obiekcie użyteczności publicznej zbrojony beton. Załóżmy, że powstanie teraz we Wrocławiu nowa hala widowiskowa, zdolna pomieścić około 15 tysięcy osób. Czy po 105 latach będą tu przyjeżdżać inżynierowie z całego świata i podziwiać jej konstrukcję? Z całym szacunkiem, ale z pewnością nie, gdyż nawet nie opłacałoby się teraz stosować jakiś ultra innowacyjnych rozwiązań, po prostu byłoby to nieopłacalne. Stąd więc porównywanie Hali Stulecia i nowej hali widowiskowej jest nieuzasadnione. Wielokrotnie dyskutowaliśmy o tym, czy można by zwiększyć pojemność Hali Stulecia, tak aby mogła ona pomieścić przynajmniej 10 tysięcy widzów. Doszliśmy jednak do wniosku, że bez głębokiej ingerencji w samą konstrukcję obiektu nie byłoby to możliwe, a na takie rozwiązanie oczywiście, z uwagi na wyjątkowy, historyczny charakter obiektu, nie można sobie pozwolić. Uważam więc, że Wrocław powinien postawić na budowę nowej hali widowiskowej zdolnej pomieścić ok. 15 tys. widzów.

Byłaby to jednak wielka konkurencja dla obiektu, którym Pan zarządza?

Z pewnością poradzilibyśmy sobie w takiej sytuacji, znajdując odpowiednie miejsce na rynku. Organizowanie w Hali Stulecia imprez, na które przychodziłoby jednorazowo 10-15 tysięcy widzów, spowodowałoby komunikacyjny chaos w tej części miasta. Taki obiekt musiałby być zlokalizowany w innym miejscu, w pobliżu autostrady. Tak jak powiedziałem, my odeszliśmy od koncepcji przystosowywania Hali Stulecia do spełniania takiej funkcji. Zrezygnowaliśmy na przykład z klimatyzacji całego obiektu, bo wiązałoby się to ze zbyt głęboką ingerencją w jego konstrukcję. Mamy też rygorystyczne obostrzenia nie możemy np. wyburzyć żadnej bramy wjazdowej tak, aby np. TIR mógł wjechać na główną płytę, na której miałaby być organizowana impreza. Uważam więc, że nowa hala widowiskowo-sportowa powinna powstać we Wrocławiu i nie martwię się o to, aby to mogło zaszkodzić Hali Stulecia. Jest to tak unikatowy obiekt, położony w pięknym, zabytkowym otoczeniu, i z pewnością niezmiennie będzie przyciągał setki tysięcy mieszkańców Wrocławia i turystów z całego świata, jak również organizatorów różnych imprez.